Archiwum maj 2004


i tak sil juz brak...
Autor: links
24 maja 2004, 21:53

w poniedzialek pisalismy kartkowke z matmy. w srode nauczycielka wypisala zagrozenia. nie bylam tego dnia w szkole wiec zadnej kartki nie dostalam. facetka wyslala ja do moich rodzicow. w czwartek, keidy juz w szkole bylam, rozdala kartki z przewidywana ocena koncoworoczna. dostalam 2. zapomnialam pokazac ja rodzicom. i to byl moj blad. dzis przyszlo pismo ze jestem zagrozona z matmy. i na chuja zdaja sie byc moje wytlumaczenia i kartka z dopem jak byk. lubie miec histerie. mama stwierdzila ze nie wie o co sie tak rzucam (chcialam jechac do p., ale tatus mi zabronil. bo mam sie uczyc). tatus rowniez powiadomil mnie ze odwolal moj oboz. i w ogole to moge sie wyprowadzic bo jego to chuj obchodzi.

[rzygnac bym sobie chciala....]

 

ps. przygarnie ktos kaktuska?

parents leave the kids alone
Autor: links
23 maja 2004, 23:28

od przeszlo roku zbieram jednogroszowki. butelka po winie do ktorej byly wrzucane stoi na szafie, tak zeby mlodszy nie dosiegnal. przed chwila znalazlam w portfelu jednogroszowke. podchodze do butelki, wrzucam i slysze BRZDEK. patrze:butelka pusta.

dwa tygodnie temu dostalam zaproszenie na mile spedzenie wakacji. ok, luzik, bardzo chetnie, tylko kasy brak ale rodzice jakos wspomoga. o wakacjach wspomnialam mamie dwa tygodnie temu. dzis twierdzi ze nic takeigo jej nie mowilam. w kwietniu obiecala mi odtwarzacz mp3 na urodziny. tydzien pozniej jadac na zakupy do mediamarkt powiedziala ze klamie, ze ona w cale mi nie obiecywala, ze nawet nie slyszala o czyms takim.

ojciec dzien przed moim wyjazdem powiedzial ze on nie pozwala zebym jechala, ze 'ten moj' ma po mnie przyjechac jak sie chce ze mna spotkac.
o moich urodzinach co rok zapomina. na szczescie pamieta ile na nas wydaje.

 

idem siem zalamac.

getttin` on
Autor: links
21 maja 2004, 21:18

a ja dzis bede spala z buzia wtulona w jego bluze bo padal deszcz i takie tam.
przeczytalam dzis ze mozna byc z kims kto nie jest cholernie do nas podobny. zabawne..

[stefan ma depresje....]

and if i die tonight i`ll be a happy phantom...
Autor: links
17 maja 2004, 22:35

rzygam tym malym swiatem. rzygnelabym mu prosto w twarz i moze by sie skonczylo. bo wiecie, to taki typ czlowieka ktoremu za chuja nie wytlumaczysz. jak grochem o sciane. i powiedz mi co zrobic. nie placz. no ok, nie bede. a rzygnac sobie moge? albo pierdolnac z baski  mur? moze przejdzie. moze tak a moze nie kto to wie. smieszne jest to ze jak P. sie dowie co A. zrobil, to A. moze sie obawiac o swoje gowno warte zycie. jepikajej. o jedno scierwo mniej na tym swiecie. lepiej wczesniej niz pozniej. no bo gdybym zapytala stojac z nim przy oltarzu to chuj by bombki strzelil. ooo wtedy to bym dopiero rzygala! az strach pomyslec...

pojebalo mi sie zycie...

globus
Autor: links
14 maja 2004, 19:40

pieprzony whiskas.
znowu ci zimno?
poduszka.
i nic mi sie nie chce. glupio tak... ale nie chce mi sie decydowac.  bo po co?

dziwny jest ten swiat...
Autor: links
09 maja 2004, 22:20

tak jakos mi sie zyje...

taa to chyba wszystko co mialam do powiedzenia...

 

ps. nie spieszmy sie kochac ludzi. tak szybko odchodza...