Archiwum czerwiec 2005


Bez tytułu
Autor: links
29 czerwca 2005, 23:32

zabilam muche. wczesniej ktos usmiercal mnie. a moze to ja sama? panie jesli jestes tam w gorze i masz internet i akurat tu trafisz, spraw co w twojej mocy, bo ja juz nic nie moge...

'a jesli deszcz zaskoczy nagle mnie i ciebie nie bedzie, co stanie sie?'
obojetnie gdzie.w inowroclawiu,w akademiku,w m3,gdziekolwiek. tylko badz.

pffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff...
Autor: links
28 czerwca 2005, 09:10

wczoraj: jestem w 7niebie.
dzis: jestem zalamana.

ide na zakupy.

parking tesco
Autor: links
24 czerwca 2005, 22:51

on: wiesz, z miloscia do ciebie to jest jak z upartym katarem
ja: ?
on: bo budze sie rano i tak jak nagle przychodzi katar,tak nagle mysle sobie: "o boze, kocham kaktusa!".i co z tym zrobic? ani wysmarkac ani nic...

a wczoraj
Autor: links
04 czerwca 2005, 15:24

przyjechalam do niego autem. sama. nastepnie z CV i kluczykami w tramwaj, spedzilismy mily wieczor w towarzystwie obcych, udajac, ze sie nie znamy. dzieki naiwnosci w ciagu dwoch dni odrzucilam dwie propozycje pracy (w tym jedna z zarobkami nie nizszymi niz 1200peelen). menzczyzna moj do 17 dnia dzisiejszego czeka na wyrok, jedziemy lub nie. a pozniej znow tramwajem, w auto i do tesco na zakupy. paniusie daly mu cztery darmowe puszki piwa ( jestem z niego dumna). podjechalismy kawalek na jedno z najobskurniejszych osiedli, zeby na parkingu biedronki ogladac zachod slonca (dobra rada - nie kupujcie nowych mlecznych zelkow haribo).kiedy zaszlo zaparkowalismy pod jakims sklepem, bylam przekonana, ze tedy mozna dojsc do lasu. uhm, doszlismy do wysypiska smieci. ale i tak bylo romantycznie. powiedzial, ze tu mi sie kiedys oswiadczy (czemu dopiero kiedys?). wracalam sama, troche przerazona bo nie dzialaly swiatla ale jakos przezylam.

kochani jesli sie okaze, ze jedziemy to bede najszczesliwsza kobieta na swiecie. jesli nie pojedziemy tez bede szczesliwa, jego szczesciem. a pozniej Praga...