cisza oddechu
28 września 2003, 17:32
'Dziś mija pięć miesięcy odkąd jesteśmy ze sobą...
Teraz mijają dwie doby odkąd mnie opuściłeś...
Pierwsze godziny – rozpacz. Następne godziny – rozpacz. Pierwsza noc – rozpacz. Jak długo jestem w stanie to wytrzymać?
Dziś po raz pierwszy zaczęłam się bać o Ciebie, o to co teraz czujesz i myślisz... Nie bój się, ja nadal jestem, nadal oddycham, serce nadal wybija swój rytm... Choć teraz jest to rytm tęsknoty i niepokoju... Przepraszam za tamte godziny strachu o mnie... Nie chciałam żebyś się tak poczuł, b
Czasami nie potrafię złapać oddechu, myśli nie pozwalają nabrać powietrza, serce promieniuje bólem na całe ciało... Skora tęskni za czułym dotykiem, pocałunkiem, najdrobniejszym ciepłem...
Czuję się tak jakby mnie nie było, jesteś... byłeś wszystkim co mam, moim domem, jedynym przyjacielem, ciepłym kocem w grudniowe wieczory, czułym kochankiem, byłeś całym moim światem... Jesteś... I jednego popołudnia musiałam nauczyć się żyć bez Ciebie... Bez Ciebie oddychać, czuć, myśleć... Bez Ciebie być...
Wspomnienia tak żywe i bolesne... Nie mogę patrzeć na moje ubrania przesiąknięte Twoim zapachem, lustro pamiętające Twoje odbicie, moja bielizna, na której widnieją jeszcze ślady Twego oddechu...
Tęsknie za Tobą. Chcę Cię odzyskać. Niedługo wrócisz. Już niedługo.'
“Tyle słów, tak mało czasu. Tyle wyznań, tak mało słów”
albo po prostu tak samo u was zimno jak u nas na sybirze!!!
Dodaj komentarz