schlalam sie wczoraj. zubrowka. nigdy wczesniej..nawet WTEDY... wczoraj czulam sie taka ponizona, taka przegrana. nie warta wyjscia. obudzilam sie o 9, wstalam o 14. pokaralo. padington dzwonil, za dwa tygodnie.. a teraz chyba nawale sie syropem na kaszel. boszz czy mnie juz kompletnie pojebalo?! pojebany kaktus. i ta pierdolona alergia :[
Dodaj komentarz