Archiwum 15 lipca 2003


! ! !
Autor: links
15 lipca 2003, 23:11

moja glupota siegnela dzis szczytu dna. ja nie powinnam dostawac telefonu na uzytek wlasny. 120 minut rozmow lub 30 smsow. jjjasne. dopeiro dzis sie zorientowalam, ze jest na odwrot. to nic, ze pare dni temu przegadalam poltorej godziny... bo myslalam ze mam 120 minut rozmow... tak wiec przekroczylam (ZNOWU) limit... tym razem o godzine... glupota boli... od paru dni mam migrene...

on my dirty streets
Autor: links
15 lipca 2003, 00:48

po kilkunastu godzinach niejedzenia pojawia się taki stan, silny niepokój, nieuzasadniony strach. nie jestem w stanie przejść po schodach do swojego pokoju. ktoś za drzwiami, ktoś w łazience, ktoś za oknem, strach strach strach.

podobno najbardziej kochamy tych którzy najmocniej nas ranią... nie potrafię tak... tęsknie i nadal kocham... czasami w środku nocy budzę się bo znowu się topiłam... przez jedną miliardową sekundy pamiętam, że jestem z tobą i znowu się spotkamy... a następna myśl przeszywa serce na wylot. nas już nie ma. już od dawna. w sobotę jadąc ze szpitala myślałam jak to możliwe, ze się rozstaliśmy... przecież jeszcze nie tak dawno siedziałam ci na kolanach, spałam w twoim łóżku, oglądaliśmy razem horrory... 13 duchów. w sylwestra. ty zapatrzony w ekran, ja z przymkniętymi powiekami szeptam "nie śpię, ja wcaaale nie śpię chrrr". śmiałeś się ze mnie. przedrzeźniałeś. przyszedł twój tata i też się ze mnie śmiał. przeniosłeś mnie na fotel, pościeliłeś łóżko, dałeś mi ciepłą bluzę. bo zapomniałeś zamknąć okno kiedy wychodziliśmy. na dworze 20 stopni mrozu, ja bez czapki, rękawiczek, szalika, w twojej bluzie. "hooligans". czarna. powiedziałam ci żebyś wrócił. nie mogłeś. "nie obchodzi mnie jak to zrobisz, ale masz tu być za godzinę!". zasnęłam po paru minutach. wróciłeś o 5 nad ranem. zostałeś do 7. brakuje mi tych sobotnich poranków u ciebie... przychodziłam przemarznięta, siadałam przed twoim kompem, podchodziłeś i mnie przytulałeś. kiedyś kazałeś mi wypełnić ankietę "czy masz anoreksję". znowu siedząc na twoich kolanach... pamiętam, że parę odpowiedzi cię zdziwiło... napisałam, że czuję się sama... patrzyłeś na mnie przez dłuższą chwilę, odsunąłeś od kompa i poprosiłeś żebym wyjaśniła... kochany tyle o mnie nie wiedziałeś...

nie byliśmy dla siebie... tyle wiem...