03 maja 2005, 18:38
Przychodzi facet do sklepu i mowi, ze idzie na bal maskowy. Chcialby kupic kostium Adama.
Sprzedawczyni przynosi mu figowy listek.
- Za maly!
Przynosi większy.
- Takze za maly!
Przyniosla jeszcze większy.
- Ten takze za maly!
Zdenerwowana sprzedawczyni:
- Po co Panu te liscie? Przerzuc Pan ch**a przez plecy i na balu bedziesz Pan przebrany za dystrybutor...
yh yh yh i tak nie zrozumiecie...