14 stycznia 2004, 21:51
jesli cos jest dla nas wazne, to o tym pamietamy. tak? wiec wniosek nasuwa sie sam prosze pana.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
jesli cos jest dla nas wazne, to o tym pamietamy. tak? wiec wniosek nasuwa sie sam prosze pana.
chemia. od dzis zdecydowanie moj najulubienszy przedmiot w szkole. co za bagno...
pychol mi sie smieje...
taka glupia niemoc... jest coraz zimniej. nie wiem czy to dlatego ze ciebie tu nie ma. i nie wiem czy siedze do 3 nad ranem bo ty jestes. i dlaczego jeszcze tego nie przekreslilam, skoro tego nie chce. albo chce. niewiemniewiemniewiemniewiemnie...
w 'magicznym autobusie' bylo o wulkanach. i o lawie. jak tak sobie splywala z gory. i zastygala. bo najpierw byla goraca a pod koniec juz nie. zimna byla. zimno mi w stopy. i ta lawa zanim zrobila sie twarda i zimna byla goraca i plynna. a pozniej plastyczna. pamietala cala droge jaka przeplynela zanim zrobila sie zimna i twarda. zimno mi w stopy. nie chce zeby wszystko takie bylo - najpierw gorace a pozniej zimne. o i herbata zdazyla mi wystygnac. widzisz? w stopy mi zimno. czujesz?
nie pamietam twoich dloni. i moich. gdziestam razem.
kiedystam?
niestety
chyba czas zwinac swoje zabawki i przeniesc sie do innej piaskownicy...
pomocy...
[...] jestem. tak bardzo dziwnie jest. zawieszona gdziestam pomiedzy. kolejny kubek herbaty. nie dzwoni. moze nie ma? o krok od nieba, tak to bylo?
zapisane drzacym palcem na brudnej i zaparowanej szybie w tramwaju.
przez ulamki sekund bylam nieslyszaca.
podobno to przez katar.
w styczniu lekarz. boje sie. www.rakpiersi.pl
ps.nie mam kataru.
niewlasciwy. dotarlo?
bezsilnosc. jeden telefon. jeden pierdolony sms. 'kup cd'.
nie. bo po co.
a ja teraz glupia placze. od srodka mnie rozrywa.
zadarl z niewlasciwa osoba. ja odbuduje to co zniszczyl. a pozniej zniszcze jego.
'i don't want to wait
for our lives to be over
i want to know right now
what will it be
i don't want to wait
for our lives to be over
will it be yes or will it be
sorry'
jedna spokojna noc, zeby wszystko powiedziec... poczuc... oddac, porzucic, zapomniec... i chce wiedziec dlaczego teraz jest tak latwo. czemu wczesniej nie. czemu z kazdym dniem jest coraz ciezej otwierac to okno? przeciez nie przymarzlo, nikt go nie zaspawal, gwozdzi dawno juz tu nie bylo, wiec czemu? to ja mam zyczenie. ja chce tego mniej. zysk zaden, same szkody i niepotrzebnostki.
kiedys wtule sie w ciebie, ciepla wiosna, i powiem jak bylo. z toba, bez ciebie, zanim, przed, po i w trakcie. zanim pojawiles sie w snach.
czy moglabym choc na mala chwile zapomniec ze jestes?
puszcza jeszcze jedna piosenke zawierajaca slowo 'x-mas' a pojde sie powiesic.
i wiem ze znowu nie pojde na badania. ile to juz? jakies dwa lata... i nic... wiec pewnie nic... bol o niczym nie swiadczy. przypadek. zwykly przypadek.
krajobraz iscie irlandzki. tylko kelly family brakuje.
nigdy wiecej fotografii, przechowuja cos co boli. a nie powinno. bo nie i juz.
[jebac to]
kiedys, dawno temu, zanim zaczal padac snieg, kiedy jeszcze moglam chodzic w czerwonej kurtce. a pozniej godziny czekania, slodkosci, cudze oczy, niepokoj i inne duperele. stalismy sie sobie tak niemozliwie bliscy. na wyciagniecie reki i zanurzenie jej w swoich duszach. taka milosc do konca zycia, ah, oh i w ogole. nie moglam juz zyc bez ciebie. kochalam. tak bardzo.
ktoregos dnia, calkiem po prostu, odeszlam.
jestem przerazona
sen ktory gnebi, nie pozwala isc swoja droga, kaze zawracac i szukac, tesknic, potrzebowac, i glupio wspominac. zero dojrzalosci, tylko 'bo ja tak chce', posiadanie, satysfakcja, dobra zabawa. klimat. morski. i swiadomosc tego ze nic nie mozemy zrobic. bo tu dobre checi nie wystarcza. jego lzy tez. jutro bede miec wspomnienia. poczekaj do jutra. nie przychodz kusic w nocy. nie dzis.
glupi glupi glupi sen. sny. na jawie.
uczy mnie cierpliwosci... wyrozumialosci... poskramiania bolow zoladka, calego tego trzepania motylkow i watowych nog. zrozumienie osoby ktorej praktycznie sie nie zna... to cholernie trudne, wiecie? i przepraszanie za strzelanie fochow... i nie_unikanie i nie_narzucanie...
poprawka, sama sie tego ucze. zeby nie popelniac dwa razy tych samych bledow.
popadajac z jednej skrajnosci w druga... 'tak po prostu'.
breathe-in and breate-out and there`s no sound...
chcialabym nie isc spac dzis wieczorem.. dopiero jutro nad ranem...
wszystko albo nic
co to oznacza ze mam niebieskie oczy?
gdziestam w okolicach serca, tak niepokojaco boli...